"Superszybkie auto wyprodukowane w Polsce, pędzące na sygnale, by dowieźć ratujące życie organy do przeszczepu (tak jak to ma miejsce we Włoszech z policyjnymi Lamborghini Gallardo), lub też mknące, aby strzec bezpieczeństwa na polskich drogach – to byłby niezapomniany widok, szczególnie dla piratów drogowych."
Cóż, Prezesa znów poniosło. Arrinera wyścigowa, Arrinera policyjna, ratująca życie, a może jeszcze wojskowa, strażacka i rolnicza? Czemu nie? Póki co, nie ma żadnej.
Z przodu Lambo z odrobiną Noble'a, pośrodku w zasadzie Gallardo, tył najbardziej oryginalny, ale i tak przywodzi na myśl współczesne Lotusy... A wszystko i tak jako grafiki, rendery itd.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałem, by J. Balkan się mylił (choć - przyznaję to - zawsze go lubiłem), ale jak na razie... no właśnie. Czasem trochę szumu a potem cisza...
Co do stylistyki, to każdy widzi co innego i tak już zostanie. Ty np dostrzegłeś trochę Nobla, co jest dla mnie zaskakujące, bo trochę się na te Noble napatrzyłem :-)A czy tylko grafiki - już nie. Byli teraz koledzy z autokult.pl w manufakturze Arrinery cały dzień, widzieli namacalne części nowej ramy i inne rzeczy przygotowywane do montażu. Nie ma powodu, żeby zarzucać im zmyślenia. Droga jeszcze daleka, ale cośtam zaczyna się klarować. Może lepiej, że nie w wielkim pośpiechu, jak przy prototypie.
OdpowiedzUsuń