niedziela, 17 lutego 2013

Sobański może dokapitalizować Arrinerę

Weeekendowe wydanie Parkietu poswięciło po raz kolejny sporo uwagi spółce Veno, która jest głównym akcjonariuszem Arrinery.  Oprócz materiału dziennikarskiego nt konfliktu drobnych akcjonariuszy z władzami Veno, po raz pierwszy w obszerniejszym wywiadzie wypowiada się Waldemar Sobański, jeden z inicjatorów i koordynator porozumienia akcjonariuszy mniejszościowych. Porozumienie żąda m.in. skontrolowania aktywów Veno przez niezależnego audytora oraz odwołania obecnego Zarządu i Rady Nadzorczej.

W wywiadzie Sobański poruszył m.in. temat supersamochodu Arrinera Hussarya. To właśnie dzięki temu projektowi biznesmen zainwestował w akcje Veno.:

"Jeśli chodzi o Veno - kilka lat temu postanowiłem, w ramach dywersyfikacji portfela, zainwestować w spółkę z New Connect. Wybór padł na Veno, bo była to firma rozpoznawalna, z akcjami o dużej płynności (jak na ten rynek), z ciekawym projektem: stworzeniem polskiego superauta. Lubię szybkie samochody, wciąż uważam że mamy w kraju kadrę techniczną zdolną do stworzenia takiego projektu."

W dalszej części wywiadu Waldemar Sobański ocenia wartość obecnych aktywów Veno - jego zdaniem godna uwagi jest jedynie Arrinera S.A., a pozostałe spółki to głównie podmioty które "mają coś robić":

"Główny projekt to superauto, realizuje go spółka zależna Arrinera. Niestety, na temat samochodu nie ma żadnych konkretnych informacji poza efektownymi wizualizacjami, nie został podany żaden realny harmonogram ani biznesplan."

Koordynator Porozumienia Akcjonariuszy Veno najwyraźniej ma nadzieję,
że to nie była ostatnia prezentacja realnego polskiego supersamochodu

Co ciekawe, biznesmen najwyraźniej jednak wierzy w pewne zaawansowanie projektu supersamochodu, ponieważ nie wyklucza dokapitalizowania spółki Veno i jej rozwoju. Przecież nie obiecywałby dofinansowania do wirtualnego projektu, chwytu marketingowego? A skoro Veno oznacza dla niego prawie wyłącznie Arrinerę, więc w praktyce dokapitalizowanie i rozwój dotyczyłyby spółki Arrinera S.A.. Warunkiem jest jednak "pozytywny wynik audytu". 

"Jeśli wyniki audytu będą pozytywne, to ja jestem nawet gotów pomyśleć o dokapitalizowaniu spółki i jej rozwijaniu. Jeśli negatywne - myślę, że prawnicy będą mieli wtedy co robić."

A zatem, czy prędzej doczekamy się zainwestowania większych kwot przez mniejszościowych polskich akcjonariuszy czy też zmaterializują się mityczni jak dotychczas inwestorzy z Kuwejtu z 15 milionami dolarów, anonsowani w październiku 2012 przez spółkę Arrinera...?

źródło cytatów:  "Priorytetem jest audyt"  - Pytania do Waldemara Sobańskiego, koordynatora porozumienia akcjonariuszy Veno, Parkiet

piątek, 8 lutego 2013

Mało ważna super rama by Lee Noble?

Pozwolę sobie na jeszcze jedną przeklejkę z facebooka, bo temat ważny. Tym razem moja dyskusja z Łukaszem Tomkieiwczem na temat niedotrzymania zapowiedzi "ukończenia, a następnie pokazania" jeżdżącej ramy Hussaryi do końca grudnia ubiegłego roku. Wychodzi na to, że rama "by Lee Noble", na której firma budowała główną częśc przekazu marketingowego nie jest taka ważna i w ogóle, o co tyle szumu. Teraz na topie są klapki spojlery, generatory wirów i temu podobne robione z Politechniką. Autorytet od ramy już się zużył? Ewentualnie przestał przesyłać wskazówki na maila, bo o takiej  formie współprodukcji ramy donosili ostatnio czasu prezesi Arrinery i Veno. Skądinąd wiem, co porabia obecnie Lee Noble i czemu się poświęca - bierze udział w wyścigach oraz buduje nowy, lekki samochód - dla siebie, do ścigania na torze. Wszystko wskazuje na to, że bez reszty poświęca się swojej pasji, dlatego nie spodziewałbym się jakiegoś większego zaangażowania w Arrinerę.

Dosyć dygresji, poniżej zapis krótkiej dyskusji, która wprawiła mnie - mimo wszystko - w pewne zdumienie.



Hussarya.Blogspot.com: My look at the polish supercar Na grudzień zapowiadaliście prezentację jeżdżącej ramy. A tymczasem... druczek po rusku? Kiedy będzie pokazana ta rama, rozumiem, że są opóźnienia, ale jaki był cel zapowiedzi na grudzień, skoro nie można dotrzymać terminu?
4 lutego o 20:01

Arrinera Automotive S.A. Prosimy o podanie linku do wypowiedzi gdzie informowaliśmy, że robimy prezentację jeżdzącej ramy w grudniu 2012 roku.
Wtorek, 07:28

 Hussarya.Blogspot.com: My look at the polish supercar Proszę oto link - oficjalny komunikat EBI: http://www.bankier.pl/wiadomosc/VENO-Informacja-z-Arrinera-Automotive-S-A-odnosnie-planow-debiutu-na-NewConnect-2650695.html "Zarząd Emitenta otrzymał od zarządu Arrinera Automotive S.A. informację, iż w związku z planowanym dokończeniem jeżdzącej ramy supersamochodu Arrinera Hussarya do końca 2012 roku i następnie jej pokazem... [...]" Rozumiem, że sam pokaz ramy może być później (jak zwykle bardzo sprytnie sformułowane zdanie), ale jakoś nie pochwaliliście się ukończeniem ramy?
 Wtorek, 20:59

Arrinera Automotive S.A. Nie jest ustalone czy będzie pokaz jeżdżącej ramy dla publiczności czy też tylko dla prasy lub inwestorów. Firmy zazwyczaj nie pokazują jeżdżących ram tylko kompletne samochody. Tak więc będziemy na bieżąco informować o tak ważnych wydarzeniach. Poza tym zrobienie jeżdżącej ramy to nie jest jest jakieś mega wydarzenie, znacznie więcej pracy zajmują przygotowania do niej czy też np. detale niż samo fizyczne jej wykonanie. Dla przykładu 14-miesięczn opracowywanie designu było połączone z jednoczesnym opracowywaniem ramy i innych pokrewnych detali, gdyż jak powszechnie wiadomo to one zajmują najwięcej czasu. Tak więc jeśli przygotowanie ramy i wszystkim tematów z tym związanych zajmuje 2 lata to jej fizyczne wykonanie to już najłatwiejsza rzecz, która zajmuje max. 3-4 miesiące (w zależności od zespołu). Nie wiadomo czemu w Polsce zrobienie tej ramy urosło do rangi mega zadania (z tego co się czyta w Internecie). Tego typu konstrukcje powstają od lat na całym świecie i nie ma w tym żadnej magii, wystarczają wyliczenia inżynierów.
Środa, 01:21

 Hussarya.Blogspot.com: My look at the polish supercar Dlaczego rama jest tak ważna w tym wypadku: po pierwsze sami robiliście wielki szum marketingowy (ramę miał wykonać Lee Noble, potem w wersji złagodzonej - przy współpracy Lee Noble); po drugie przy AH1 były opinie, że pod nadwoziem Arrinery jest prymitywna kratownica, więc ludzie (zwłaszcza inwestorzy) chcieliby mieć dowód, że potraficie zaprojektować i wykonać lekką i nowoczesną konstrukcję, która poradzi sobie z osiągami supersamochodu.
Środa, 09:46

Hussarya.Blogspot.com: My look at the polish supercar I jeszcze co do pokazu, to od jakiej zainwestowanej kwoty będziecie zapraszać inwestorów? Bo moim zdaniem należałoby szanować wszystkich akcjonariuszy, którzy od lat finansują projekt Arrinera, drobnych - których jest cała masa - także, a może szczególnie nawet, gdyż często zainwestowali oni procentowo dużą część swoich oszczędności/dochodów. Tymczasem jak widzę drobni inwestorzy traktowani są jako "publiczność". W czym dziennikarze są lepsi, jeśli nie wyłożyli na Arrinerę ani złotówki? Nie byłoby problemu, zróbcie pokaz na stadionie, a biletem wstępu będzie zaświadczenie z biura maklerskiego.
Środa, 09:49

Arrinera Automotive S.A. Nie jest ustalone czy będzie pokaz jeżdżącej ramy dla publiczności czy też tylko dla prasy lub inwestorów. Firmy zazwyczaj nie pokazują jeżdżących ram tylko kompletne samochody. Tak więc będziemy na bieżąco informować o tak ważnych wydarzeniach.
Środa, 13:12

Hussarya.Blogspot.com: My look at the polish supercar ??? Ciekawa odpowiedź, godna prostego bota na czacie. No to czekam na te ważne wydarzenia, które zarazem są zupełnie nieważne (supernowoczesna rama konsultowana z jakimś Lee Noble, wokół której tyle robi się szumu). Powodzenia.
Środa, 17:50

Arrinera Automotive S.A. Jeśli ktoś dokładnie przeczytał skład zespołu projektowego: www.arrinera.com/pl/zespol_projektowy.html oraz czytał uważnie wszystko co publikowaliśmy na blogu www.arrinera.blogspot.com + fakt bliskiej współpracy z Politechniką Warszawską to nie będzie miał nawet najmniejszych wątpliwości czy będziemy w stanie zrobić to co zapowiadamy.
Środa, 20:39

Facebookowa AH-1 melancholia, czyli prezes Tomkiewicz o(d)powiada


Ostatnio zupełnie niespodziewanie z oficjalnego profilu Arrinery na facebooku zaatakowały mnie znajome skądinąd ujęcia Hussaryi nocą., wykonane w trakcie jazd testowych na drogach publicznych w 2011 roku. Oczywiście Hussaryi AH-1, która w momencie robienia zdjęć była po prostu Arrinerą, a po paru miesiącach okazała się nawet nie prototypem, a platformą badawczą. W każdym razie pamiętne zdjęcia AH-1 stały się pretekstem do licznych wspomnień, komentarzy, a także poruszenia tematyki związanej z obecnym modelem Arrinery. Prym w dyskusji wiódł prezes Łukasz Tomkiewicz, który wprawdzie występował pod avatarem firmy, ale spod firmowego znaczka przebijał jego charakterystyczny i niepodrabialny styl wypowiedzi, więc nikt mi nie powie że to nie on :-). Tomkiewicz ujawnił kilka ciekawostek, które mam nadzieję zainteresują fanów projektu. W cudzysłowiach fragmenty wypowiedzi prezesa, przytoczone bez poprawek.

Prezes Tomkiewicz w zmaganiach z dziennikarzem. No co, wygląda to lepiej niż screen z facebooka...

Tył Hussaryi, po kosmicznej stylizacji AH-1 nawet w AA wzbudził kontrowersje

"Tył Arrinery Hussarya spodoba się na pewno większej ilości klientów. W prototypie był nadzwyczaj agresywny, a nie każdy lubi taki rodzaj stylistyki. Choć w firmie zdania są podzielone. Nie wszyscy cieszą się z ulepszonego designu. Także dwóch klientów, którzy zadeklarowali kupno samochodu napisało, że raczej nie kupi Hussarya gdyż wolą bardziej agresywny design, i ten prototyp biorą w ciemno." 

Dedykowane światła dla Hussaryi? Były, ale przegrały z ekonomią


Jak wiadomo, widoczna na renderach Hussarya posiada standardowe, okrągłe ringi firmy Hella. Prezes Tomkieiwcz ujawnia, że mogło być inaczej:
"Hussarya by mogła być jeszcze ładniejsza gdybyśmy mogli sobie pozwolić na opracowanie i wyprodukowanie (wraz z homologacją) świateł. Dobry przykład jak mogą wyglądać tylne światła to McLaren P1. Już z rok temu zrobiliśmy wizualizację Arrinery Hussarya ze światłami przez nas wymyślonymi, samochód wygląda wręcz zniewalająco i na pewno któregoś dnia opublikujemy te grafiki."

Coś dla gadżeciarzy: modele, kalendarze

"[...] jak najbardziej przewidujemy gadżety. Mamy już wybranego nawet producenta modeli w skali 1:18, perfekcyjnie wykonanych, ale cena zbyt zaporowa - ponad 200 euro czyli 800 zł. Dlatego też będziemy musieli znaleźć producenta, który wykona modele za cenę bardziej przystępną, nie przekracajacą 150-200 zł. Oczywiście będą też tańsze rzeczy, takie jak np. kalendarze. Też już mamy wybraną firmę."
Ciekawe że Tomkiewicz słowem nie zająknął się o sławetnych zegarkach z logo Arrinery, które niedawno anonsowano z fanfarami godnymi decyzji o skonstruowaniu własnego silnika. Czyżby kolejny pomysł, który nie doczeka się realizacji? Ja bym nie żałował, niech już lepiej skupią się na samochodzie.

Pokaz Hussaryi w tym roku: pokażemy, albo nie pokażemy i jeszcze nie bardzo wiemy komu

"[...] najpierw musimy zająć się najbardziej pilnymi tematami jeśli chcemy na wiosnę testować jeżdzącą ramę. Sądzimy, że publiczność w roku 2013 nie zobaczy Hussaryi gdyż na bieżący rok przeidujemy pokazy w zamkniętym gronie. Najpier testy jeżdzącej ramy a potem zobaczymy co po nich wyjdzie. Może na jesieni wybierzemy się na ulice Warszawy aby ludzie zobaczyli Arrinerę na żywo"

O trudach tworzenia supersamochodu

 "A ten supersamochód wymaga jeszcze KILKUDZIESIĘCIU TYSIĘCY roboczogodzin zanim będzie gotowy do produkcji. Będzie trzeba m.in. bardzo dokładnie przetestować przy użyciu zaawansowanego oprogramowania (posiada je Politechnika Warszawska, wydział MEiL) a potem na żywo działanie hamulców aerodynamicznych. Ze wstępnych wyliczeń wynika iż są one obecnie w stanie skrócić drogę hamowania z 300 km/h o co najmniej 30 m. Mamy nadzieję, że uda się uzyskać znacznie lepszy wynik docelowo. Tak przy okazji przypominamy, że ten projekt pochłonął już ponad 100 tys. roboczogodzin czyli gdyby Pan chciał to wszystko sam robić to by Pan musiał poświęcić na to ok. 590-600 miesięcy (172h pracy miesięcznie) czyli jakieś 49-50 lat ! Oczywiście pod warunkiem, że startując miałby Pan doświadczenie i wiedzę tych wszystkich osób."

O zaawansowanych rozwiązaniach aerodynamicznych w ramach niespodzianki

"[...] nie możemy zdradzać wszystkich sekretów nad jakimi pracujemy gdyż nie będzie potem niespodzianki. Jakkolwiek możemy zdradzić mały sekret, że być może samochód w opcji będzie posiadał generatory wirów oraz dodatkowy ruchomy spoiler z przodu. Ale to wszystko wyjdzie dopiero z kolejnych badań aerodynamicznych. Proszę także pamiętać, że nie można oczekiwać, iż supersamochód za 500 tys zł będzie miał takie same rozwiązania jak auto za 5 mln zł. A widać, że wiele osób nie patrzy na cenę i chce abyśmy wyprodukowali pojazd za 1/10 ceny, który będzie konkurował z pierwszą trójką najdroższych supersamochodów na świecie. To najpierw by było trzeba przekonać dostawców aby sprzedawali nam podzespoły za 10% ich ceny. A to jak wiadomo jest nierealne. Przy okazji prosimy się zapoznać z tym: "Charakterystycznym elementem nadwozia są wloty powietrza do silnika, które zostały specjalnie zaprojektowane aby następował efekt doładowania dynamicznego w czasie jazdy. Na poniższym rysunku widać występowanie w okolicy wlotu dużych ciśnień spiętrzenia (za boczną szybą)." 

 O wycieczkach do Paganiego, tajemnych radach Noble'a i ogromie nabytej wiedzy

"Tworzenie supersamochodów to zupełnie inna liga, inne materiały, technologie i pomysły. Tam można sobie pozwolić na wdrażanie rozwiązań gdzie w normalnych autach księgowi by od razu odrzucili. Byliśmy w firmie Pagani w 2011 roku, spędziliśmy pół dnia i wiemy na czym te różnice polegają. Był też u nas przedstawiciel innego bardzo znanego producenta supersamochodów, oglądał prototyp Arrinery i powiedział wiele rzeczy, ktore były nadzwyczaj pozytywne dla nas. Dowiedzieliśmy się takich niuansów technicznych o których nie przeczyta Pan nigdzie w prasie. Tak samo 30 lat doświadczenia Lee Noble'a było nadzwyczaj pomocne. Takich informacji jakie otrzymaliśmy od niego nie uzyska Pan zbyt łatwo. Tak więc Golf R32, nawet z doczepionymi rakietami nigdy nie będzie miał wiele wspólnego ze światem prawdziwych super i hipersamochodów. Poza tym polecamy przeczytanie kilkudziesięciu książek technicznych, niestety wszystkie są w jęz. angielskim i wszystkie trzeba sprowadzać z zagranicy. My już zaczęliśmy to robić w 2008 roku. Po kilku latach bardzo drobiazgowego zapoznawania się z tematem supersamochodów zapraszamy ponownie do rozmowy  To było takie naświetlenie tematu w maksymalnym skrócie."