Wracając do Arrinery - dobrze, że sprawa z IDIADA ma dalszy ciąg. W sierpniu ubieglego roku po raz pierwszy usłyszeliśmy o IDIADA w kontekście Arrinery, z ust prezesa Kuicha.Chyba większość krytycznych obserwatorów projektu sądziła wtedy, że to kolejne "pobożne życzenia" lub bajki dla akcjonariuszy. Mam nadzieję, że panowie z tej szacownej instytucji nie zaglądają z nudów do każdej byle szopy na świecie, w której ktoś usiłuje złożyć samochód, albo twierdzi, że to robi. Także wygląda na to, że przynajmniej w temacie homologacji coś się dzieje.
Zobaczymy jak będzie z obiecanymi próbami na torze testowym IDIADA pod Barceloną.
A na razie popatrzcie sobie na Rimaca "przebranego" za unijne za Volar-e.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz