Spytacie, co to ma wspólnego z Arrinerą? Otóż bezinteresowni hejterzy Arrinery wykorzystują ten sympatyczny filmik jako... przykład wysokiego poziomu garażowych konstrukcji brytyjskich manufaktur. Tamtejsi entuzjaści motoryzacji i inżynierowie budują wspaniałe, profesjonalne ramy przestrzenne, w przeciwieństwie do ramy "ze stali budowlanej pospawanej byle jak przez Arrinerę". A następnie umieszczają je w swoich supersamochodach. Gdybyście nie wiedzieli, supersamochodem jest np.Caterham, nie jakieś tam Lamborghini czy Ferrari. I tutaj na filmiku właśnie macie przykład takiego brytyjczyka-entuzjasty-inżyniera, kręcącego bączki swoją wspaniałą, policzoną, bezpieczną konstrukcją, zbudowaną w ciągu miesiąca za jakieś 20 tysięcy funtów, nie więcej. Tyle, że ten Brytyjczyk jest Szwedem, a samochodem seryjnie produkowany Dodge Viper. I troszkę dłużej go projektowali i budowali za Oceanem. I za więcej kasy. Ale to szczegół. Ważne, że kontynuujemy tradycję kompromitujących wpadek motoryzacyjnych pewnego redaktora. Zobaczcie sami poniżej złote myśli czołowego krytykanta z forum autokultu (kto wie, może to sam nieslawny redaktor, jak niektórzy sądzą?):
sobota, 30 listopada 2013
Dodge Viper jako... dzieło brytyjskich entuzjastów
Wiecie co to jest? Pewnie, że wiecie, bo na i pod filmikiem jest wyraźnie napisane; a nawet jeśli ktoś nie zna szwedzkiego, to od czego ma google translate :-) Pomysłowi Szwedzi postanowili zbudować rajdówkę, nakładając na podwozie Dodge Vipera SRT10 "budę" od Saaba Kombi. Przedtem jednak zafundowali sobie mały lansik na youtube, kręcąc bączki gołym podwoziem amerykańskiej "Żmii".
Spytacie, co to ma wspólnego z Arrinerą? Otóż bezinteresowni hejterzy Arrinery wykorzystują ten sympatyczny filmik jako... przykład wysokiego poziomu garażowych konstrukcji brytyjskich manufaktur. Tamtejsi entuzjaści motoryzacji i inżynierowie budują wspaniałe, profesjonalne ramy przestrzenne, w przeciwieństwie do ramy "ze stali budowlanej pospawanej byle jak przez Arrinerę". A następnie umieszczają je w swoich supersamochodach. Gdybyście nie wiedzieli, supersamochodem jest np.Caterham, nie jakieś tam Lamborghini czy Ferrari. I tutaj na filmiku właśnie macie przykład takiego brytyjczyka-entuzjasty-inżyniera, kręcącego bączki swoją wspaniałą, policzoną, bezpieczną konstrukcją, zbudowaną w ciągu miesiąca za jakieś 20 tysięcy funtów, nie więcej. Tyle, że ten Brytyjczyk jest Szwedem, a samochodem seryjnie produkowany Dodge Viper. I troszkę dłużej go projektowali i budowali za Oceanem. I za więcej kasy. Ale to szczegół. Ważne, że kontynuujemy tradycję kompromitujących wpadek motoryzacyjnych pewnego redaktora. Zobaczcie sami poniżej złote myśli czołowego krytykanta z forum autokultu (kto wie, może to sam nieslawny redaktor, jak niektórzy sądzą?):
Spytacie, co to ma wspólnego z Arrinerą? Otóż bezinteresowni hejterzy Arrinery wykorzystują ten sympatyczny filmik jako... przykład wysokiego poziomu garażowych konstrukcji brytyjskich manufaktur. Tamtejsi entuzjaści motoryzacji i inżynierowie budują wspaniałe, profesjonalne ramy przestrzenne, w przeciwieństwie do ramy "ze stali budowlanej pospawanej byle jak przez Arrinerę". A następnie umieszczają je w swoich supersamochodach. Gdybyście nie wiedzieli, supersamochodem jest np.Caterham, nie jakieś tam Lamborghini czy Ferrari. I tutaj na filmiku właśnie macie przykład takiego brytyjczyka-entuzjasty-inżyniera, kręcącego bączki swoją wspaniałą, policzoną, bezpieczną konstrukcją, zbudowaną w ciągu miesiąca za jakieś 20 tysięcy funtów, nie więcej. Tyle, że ten Brytyjczyk jest Szwedem, a samochodem seryjnie produkowany Dodge Viper. I troszkę dłużej go projektowali i budowali za Oceanem. I za więcej kasy. Ale to szczegół. Ważne, że kontynuujemy tradycję kompromitujących wpadek motoryzacyjnych pewnego redaktora. Zobaczcie sami poniżej złote myśli czołowego krytykanta z forum autokultu (kto wie, może to sam nieslawny redaktor, jak niektórzy sądzą?):
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też obstawiam, że to jakieś kompletnie zagubione balkaniątko, może nawet sam ojciec, twórca największej kompromitacji polskiego dzienikarstwa Jacek Balkan.
OdpowiedzUsuńTo takie w jego stylu, fakty, faktami a moje ego i tak wie lepiej.
Ciekawe co teraz porabia?
Bo z tego co słyszałem to już któryś raz nie stawił się na rozprawę karną, czy dojedzie tam w "asyście" ?